Od czasu wydania debiutanckiego albumu ‘Substantial’ w 2004 roku, Volker Bertelmann, czyli Hauschka, powoli, ale pewnie zdobywał swoją reputację twórcy pomysłowej, wyróżniającej się muzyki fortepianowej. Zainteresował się także kompozycją muzyki filmowej, tworząc oprawę do filmów dokumentalnych i pełnometrażowych. Za jeden z nich – „Lion. Droga do domu” – otrzymał w 2017 r. nominację do Oscara. Hauschka wystąpi w Filharmonii już 14 stycznia o godzinie 17.00. Bilety w cenie 20-10 zł można kupić w kasach Filharmonii i na filharmonia.szczecin.pl
Bądź zawsze na bieżąco. Zapisz się do newslettera.
Aby zapisać się do newslettera wymagana jest poniższa zgoda i oświadczenie!
Moja praca solowa jest całkowicie autonomiczna i sam, od początku decyduję o każdym kroku, bez żadnych wpływów z zewnątrz – mówi Volker Bertelmann. Przygoda z syntezatorami zawiodła kompozytora do idei uzyskania podobnych brzmieniowo efektów, lecz metodami nieeletronicznymi, tzn. poprzez preparację fortepianu. Odkrył, że poprzez wkładanie przeróżnych przedmiotów do instrumentu może modyfikować jego brzmienie w stronę przypominającą gitarę basową, indyjski gamelan albo perkusję. Nagle wszystkie wcześniejsze doświadczenia zaczęły procentować. Album „The Prepared Piano” ujawnił klasyczną wrażliwość muzyczną oraz zainteresowania popkulturowe. Kolejne projekty Hauschki zaczęła zaskakiwać zmiennością stylów i współpracą z rozmaitymi formacjami i artystami. W przypadku ‘What If’, zdecydowałem, że to będzie moja najbardziej radykalna płyta. Liryczne partie fortepianu po prostu zniknęły, a górę wzięły szumy i elektroniczne brzmienia, które mnie teraz fascynują – dodaje Hauschka. W praktyce oznacza to, że Bertelmann użył starego syntezatora Roland Jupiter 4 oraz harmonizera Eventide H3000, a także zaangażował się w będącą jego znakiem rozpoznawczym, technikę używania niezwykłych przedmiotów – na przykład narzędzi służących do czyszczenia, czy strojenia fortepianu. Co jednak ważniejsze – i co jest odstępstwem od jego dotychczasowej metodologii – zaprogramował partie na „samogrającym” fortepianie (także zwanym pianolą), bawiąc się tempem przygotowanych partii oraz ich brzmieniem, budując na tej bazie różne warstwy.
W naszej Filharmonii możemy spodziewać się nietypowego koncertu, ponieważ artysta wystąpi w towarzystwie muzyków Orkiestry Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie, którzy po raz kolejny angażują się w projekt SoundLab – Filharmonicznego Laboratorium Muzyki Elektronicznej, oraz perkusisty Kaiego Angermanna.