Według Michała Zaborowskiego malarstwo powinno być sensualne, a nie intelektualne czy analityczne. Powstaje z mieszaniny ducha modela, sytuacji, w jakiej jest uchwycony, oraz światła. Wystawa nasycona będzie zarówno tradycyjnym malarstwem na płótnie, jak i lekkimi, niedopowiedzianymi i spontanicznymi pracami na papierze.
OTWARCIE WYSTAWY11GRU '19śr, 19:30
Artysta odbył studia na Wydziale Malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Dyplom w pracowni prof. Ludwika Maciąga uzyskał w roku 1985. Jedna z pierwszych jego wystaw indywidualnych miała miejsce w Galerii Zapiecek w Warszawie (1987), w tym też roku otrzymał złoty medal na Biennale Sztuki Sakralnej w Gorzowie. Pokazywał swoje prace w znaczących galeriach europejskich i amerykańskich. Maluje w dużym formacie postacie i sceny figuralne pełne dynamiki i ruchu, który podkreśla asymetrią kompozycji. Przedstawione sceny sprawiają niekiedy wrażenie kontynuacji już poza płótnem. Stosuje nasycone barwy i kontrastowe światłocienie. Jego prace znajdują się w kolekcjach prywatnych w USA, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Australii i RPA.
Jego obrazy składają hołd malarstwu ponadczasowemu. Pozostają z dala od wszelkich nurtów, które w ciągu ostatnich dekad weszły do kanonu sztuki. Zaborowski jest indywidualistą, a indywidualiści byli w historii sztuki często postaciami fascynującymi. Jego obrazy są ponadczasowe. Przedstawiane na nich postacie poruszają się w świecie niemożliwym do zlokalizowania. Pełna melancholii kobieta stoi nad jeziorem, inna kroczy przez pole maków, dziewczynka medytuje przy otwartym oknie, pokojówka obserwuje coś w lustrze, dwóch muzyków, procesja, dwóch kelnerów w kawiarni. Gdzie się znajdujemy? Czy są to sny na jawie, wrażenia codzienności, szczątki wspomnień z podróży czy obrazy, które łączą się w wyobraźni artysty w jedną całość?
(...)
W obrazach dominują zwykle jeden lub dwa kolory, z których artysta potrafi jednak wydobyć pełnię ekspresji. Barwy odważnie migoczą, wibrują, rozbłyskują, aby ostatecznie ponownie zanurzyć się w ciemnych otchłaniach. Zredukowana gama kolorystyczna nadaje obrazom statyczności, podczas gdy ożywione struktury barw przenikają przez kompozycję pulsującymi strumieniami. Kontury, które mogłyby ujarzmić tę feerię barw, nie istnieją. Sebastian Preuss, Historyk Sztuki
FILMY I ZDJĘCIA
Okładka wystawy - Lśnienie - Michał Zaborowski