„Zima, proszę pana, za pasem, a nie mam przyjaciela...” – uskarżał się Mieczysław Czechowicz w VI wieczorze Kabaretu Starszych Panów. A że „piosenka jest dobra na wszystko”, dlatego przynajmniej jeden z długich zimowych wieczorów warto spędzić koncertowo, w przyjaznej atmosferze i doborowym towarzystwie babci, dziadka, wujostwa, rodziców... Aby odkryć (na nowo) ponadczasowy słowno-muzyczny świat Pana A i Pana B, aby porozmawiać o wspomnieniach i o tym, co aktualne...
W Filharmonii w Szczecinie ponownie zabrzmią piosenki z Kabaretu Starszych Panów. Niebywale ciepłe przyjęcie koncertu, serdeczne informacje zwrotne oraz duże zainteresowanie przesądziły o decyzji, aby raz jeszcze spotkać się w złotej sali z twórczością duetu Przybora – Wasowski i wysłuchać w orkiestrowych aranżacjach utworów takich, jak „Na całej połaci śnieg”, walc „Embarras” czy „Shimmy szuja”.
Nowych aranżacji piosenek z Kabaretu Starszych Panów podjął się Piotr Komorowski, dyrygent, kompozytor, zaangażowany w prace przy takich produkcjach, jak „Kamerdyner” Filipa Bajona oraz serial „Bodo” Michała Kwiecińskiego i Michała Rosy, twórca piosenek do seriali „Dom nad rozlewiskiem”, „Miłość nad rozlewiskiem”, „Życie nad rozlewiskiem”.
Opracowując nowe aranżacje utworów Wasowskiego, Piotr Komorowski miał intencję ubogacenia utworów poprzez rozpisanie muzyki na poszczególne instrumenty orkiestry przy zachowaniu brzmienia możliwie najbliższego oryginałom. Celem było utrzymanie linii melodycznych i jedynie zmiana tonacji.
Wraz z muzykami Orkiestry Symfonicznej Filharmonii w Szczecinie na scenie pojawią się znakomici szczecińscy wokaliści, wywodzący się z różnych stylów muzycznych, rozpoznawani dzięki swej twórczości i działalności w całym kraju: Jolanta Szczepaniak – wokalistka współpracująca z czołowymi muzykami jazzowymi w Polsce, jak np. Andrzej Jagodziński i Krzysztof Herdzin, pobierała nauki m.in. u Boba Stoloffa, współpracującego z Bobbym McFerrinem, oraz Richarda Evansa, tworzącego aranże dla Natalie Cole; Martyna Szczepaniak – swoje pierwsze profesjonalne kroki muzyczne stawiała w Arce Noego, teraz występuje w różnorakich projektach: na scenie towarzyszy Paulinie Przybysz, gościnnie występuje w nagraniach hip-hopowej formacji PMM, a wraz z Sextet Solid Blue prezentuje ludową muzykę kaszubską w nowoczesnych aranżacjach; Magdalena Wilento – warsztat wokalny szkoliła między innymi w berlińskiej Academy Noisy School, dzieliła scenę z takimi artystami, jak Piotr Wojtasik, Newman Taylor Baker, John Betsch, a w 2013 roku wraz z Szymonem Orłowskim usłyszała cztery razy „tak” od jurorów programu „Must Be The Music”; Michał Grobelny – wokalista, a także kompozytor, pianista, autor tekstów, współpracował z Mietkiem Szcześniakiem, Ryszardem Rynkowskim i Adamem Sztabą, występuje u boku m.in. Miki Urbaniak, Justyny Steczkowskiej, Doroty Miśkiewicz, uczestniczył w takich programach, jak „Szansa na sukces”, „Mam talent”, „The Voice of Poland”, „Twoja twarz brzmi znajomo”; Mateusz Czarnowski – lider folkowych formacji, autor muzyki do krótkometrażowego filmu „Drzewo i ja” z Jackiem Braciakiem w roli głównej, autor aranżacji dla Łąki Łan, wraz z kolektywem Bubliczki zagrał setki koncertów na scenach polskich i zagranicznych oraz wystąpił w programie „Must Be The Music”; Norbert Twórczyński – dyrygent i pedagog Akademii Sztuki w Szczecinie, aktualnie związany z Filharmonią w Szczecinie, w której na stałe pracuje od 2017 roku, a od 10 września 2014, kiedy to poprowadził prawykonanie utworu Piotra Klimka podczas tygodnia inauguracyjnego nowej siedziby instytucji, do dziś zadyrygował tam ponad 30 koncertów. Norbert to także doskonały śpiewak, o czym przekonają się Państwo podczas koncertu.
O Jerzym Wasowskim i Jeremim Przyborze można powiedzieć: idealny duet twórczy. Według Andrzeja Borzyma Jerzego Wasowskiego charakteryzuje „zarówno niezwykła łatwość układania pięknych melodii, jak i niezwykle sprawne operowanie wszelkimi rytmami, a przede wszystkim wspaniała intuicja harmoniczna” (rozmowa z Natalią Świtałą dla
meakultura.pl). A Marcin Wicha zwraca uwagę na to, że nawet nie zdając sobie z tego sprawy, myślimy Przyborą i dzięki niemu uświadamiamy sobie, ile możemy mieć radości z układania słów (rozmowa z Marcinem Pestą dla radiowej Dwójki).
Zdaje się, że właśnie ta harmonia i melodia oraz radość płynąca z fraz i rymów wpływały kiedyś i nadal wpływają na „rozpogodzenie narodu, odbiorców” oraz na to, że kolejne pokolenia artystów i słuchaczy sięgają po utwory duetu Przybora – Wasowski. Jest to twórczość dla wszystkich, którzy zwracają uwagę nie tylko na to, czego słuchają, ale także na to, o czym słuchają.
Według niektórych to klasyka piosenki kabaretowej. Według innych to twórczość osadzona między operetką a musicalem. Według Bogdana Hołowni utwory twórców Kabaretu Starszych Panów to standardy jazzowe, które „często mają formę pieśni AABA – czyli 8888 taktów, razem 32” (rozmowa z Natalią Świtałą dla
meakultura.pl). Sam Jerzy Wasowski mówił tak: „Słucham znakomitych instrumentalistów jazzowych do Oscara Petersona – nie później. Muzyka, którą piszę, wywodzi się z jazzu i amerykańskich musicali. Z piosenkarzy lubię Franka Sinatrę i Ellę Fitzgerald. W muzyce poważnej granicą mojej percepcji są utwory Strawińskiego” (cytat z książki Dariusza Michalskiego „Starszy Pan A: opowieść o Jerzym Wasowskim”).
Teresa Drozda Kabaret Starszych Panów widzi jeszcze inaczej – nie jako kabaret, lecz teatr. Według niej Kabaret Starszych Panów jest „teatrem telewizji oraz radia, a więc formą specyficzną, ograniczoną przez medium i idealnie do tego medium dopasowaną” (portal
teatr-pismo.pl). Z kolei Stanisław Barańczak w książce „Pegaz zdębiał” o Jeremim Przyborze pisze tak: „Jeśli poeta nas szczerze śmieszy, zamiast zbudować mu pomnik na Krakowskim Przedmieściu (...), nazywamy go »satyrykiem« albo w najlepszym wypadku humorystą i wciskamy do szufladki z napisem »Poezja II kategorii«. A tymczasem może się zdarzyć, że po latach odkryjemy ze zdumieniem, iż to właśnie ten niepoważny poeta stał się nieoczekiwanym klasykiem i jego ranga w ojczystej literaturze dalece przerasta rangę dostojniejszych współczesnych”.