W repertuarze piątkowych koncertów często pojawiają się największe dzieła literatury muzycznej, zarówno światowej, jak i polskiej. Bywają też takie wieczory, podczas których możemy usłyszeć utwory mniej znane lub nawet takie, które publiczności są zupełnie nieznane. Tak też było 13 grudnia, kiedy usłyszeliśmy m. in. zupełnie nieznany Koncert na skrzypce i orkiestrę Ludomira Różyckiego, a jego wykonanie oraz cały koncert spotkały się z przychylnymi recenzjami, także w zagranicznych mediach.
W samej Polsce nazwiska obu bohaterów koncertu, kompozytorów Ludomira Różyckiego i Henryka Warsa, nie są szerzej kojarzone. Ludomir Różycki był jednym z twórców Młodej Polski, okresu dwudziestolecia międzywojennego. Druga wojna światowa wyzwoliła w nim szereg refleksji o naszej rzeczywistości – kształtowanej nie tylko przez nas samych, ale przez wiele czynników, na które rzadko mamy bezpośredni wpływ. Henryk Wars to z kolei pionier polskiego jazzu, żołnierz generała Andersa i jeden z twórców przemysłu muzycznego towarzyszącego Hollywood.
Solistą wieczoru 13 grudnia był
Janusz Wawrowski - wybitny muzyk związany prestiżowym wieloletnim kontraktem artystycznym z wytwórnią Warner Music. Istotnym polem jego działalności, poza oczywiście karierą skrzypka, jest interpretacja i badania nad muzyką polską. Wawrowski stara się od wielu lat przybliżać publiczności jako m. in. pomysłodawca i dyrektor artystyczny międzynarodowych festiwali. Odkrywanie i wykonywanie zapomnianych utworów znakomitych rodzimych kompozytorów – Karola Lipińskiego, Zygmunta Noskowskiego, Ludomira Różyckiego czy Mieczysława Karłowicza jest wielką pasją artysty.
Podczas koncertu w złotej sali Filharmonii w Szczecinie melomani mogli usłyszeć, opracowaną i wiernie odtworzoną na podstawie oryginału orkiestracji przez
Janusza Wawrowskiego i Ryszarda Bryłę, wersję Koncertu Skrzypcowego Ludomira Różyckiego. Utwór ten, jak i cały program koncertu, został wyjątkowo entuzjastycznie przyjęty przez zgromadzoną publiczność, która długimi owacjami nagrodziła zarówno solistę, jak i Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii w Szczecinie.
„Zadanie było dodatkowo trudne, bo jest to koncert w ogóle nieznany prawie nikomu i niełatwy” – mówi Janusz Wawrowski, który podkreślał takżę doskonałe przygotowanie orkiestry.
Występ w ubiegły piątek w Szczecinie z miejscową Orkiestrą Filharmonii Mieczysława Karłowicza pod batutą młodego polskiego dyrygenta Norberta Twórczynki był szczególny, gdy obecna była prawnuczka kompozytora Ewa Wyszogrodzka. Z zawodu jest ekonomistką, ale oczywiście posiada umiejętności muzyczne dzięki swojej rodzinie. „To dzieło nieskończenie mnie wzrusza. Jest tak pełne piękna, pełne wdzięku i wrażliwości! Zbliża do mnie mojego pradziadka, którego już nie mogłem poznać, w zupełnie nowy sposób. Podziwiam występ – odtworzenie utworu zajęło dwa lata. A tutaj orkiestra, która tak świetnie to przećwiczyła – napełnia mnie to ogromną wdzięcznością”. Deutschlandfunk Kultur
Zapraszamy do wysłuchania
relacji i przeczytania
relacji oraz rozmowy z artystą w Deutschlandfunk Kultur.
Zapraszamy także do wysłuchania
relacji z koncertu w Radiu Szczecin.