Alfred Schnittke jest naturalnym spadkobiercą Strawińskiego i Szostakowicza z jednej strony oraz niemieckiej symfoniki Mahlera z drugiej. Jego twórczość „poważna” wymyka się jednoznacznej definicji. Najczęściej określa się ją mianem polistylistycznej bądź posmodernistycznej. Czy jednak w istocie w kręgu muzyki filmowej kompozytor tworzył pod publiczkę? Pewne jest, że wysłuchanie ścieżek dźwiękowych autorstwa Alfreda Schnittkego powoduje, że chcemy zobaczyć te filmy.
Nie będzie chyba wielkim odkryciem, jeśli powiemy, że źródeł polistylizmu Schnittkego należy upatrywać w realiach, w jakich się urodził, wzrastał i pobierał nauki. Artysta przyszedł na świat w mieście Engels w 1934 roku w rodzinie niemiecko-rosyjsko-żydowskiej. Dziś to miasto znajduje się w Rosji w obwodzie Saratowskim, w latach 1924-1941 było w granicach Niemieckiej Republiki Nadwołżańskiej. A zatem był to autonomiczny region etnicznych Niemców wewnątrz Związku Sowieckiego (utworzony po rewolucji październikowej). Alfred Schnittke języka niemieckiego nauczył się przed rosyjskim. Wykształcenie muzyczne zdobywał najpierw w Wiedniu, gdzie jego ojciec był korespondentem radzieckiej gazety. W 1948 roku przeniósł się do Moskwy i kontynuował naukę w konserwatorium, a później pracował tamże, wykładając instrumentację (do 1972 roku). Skomponował muzykę do ponad 60 filmów, co stanowiło istotne źródło utrzymania jego rodziny (podobnie czynił Dymitr Szostakowicz). To sprawiło, że jego twórczość „poważna” poszła nieco innym, eksperymentalnym torem (10 symfonii, 6 Concerti grossi).
Muzyka filmowa, której poświęcony jest piątkowy koncert, jest w porównaniu z twórczością „poważną” bardziej klasyczna, ale czy kompozytorowi rzeczywiście udaje się zrzucić skórę polistylisty, bawiącego się konwencjami muzycznej przeszłości i mieszaniem ich w nowe konteksty? Raczej nie. Muzyka do „Klauni i dzieci” mocno przypomina dziwaczne melodie taneczne Szostakowicza i Strawińskiego. Zupełnie inaczej skonstruowana jest ścieżka do „Opowieści o nieznanym aktorze”, gdzie mieszają się estetyki pseudo-Czajkowskiego, pseudo-Rachmaninowa z berliozowską techniką idee fixee, czyli stosowaniem myśli muzycznej przyporządkowanej głównemu bohaterowi – w tym wypadku aktorowi będącemu uosobieniem romantyka rozdartego między marzeniem a rzeczywistością. Muzyka do obrazu wojennego o sowieckiej działaczce partyjnej Klavdi Vavilovej pt. „Komisarz” (1967/87) imponuje wspaniałymi tematami muzycznymi przypominającymi sielskie „ojczyste bezkresy” z VII Symfonii Szostakowicza albo gargantuiczne marsze z „Lady Makbet Mceńskiego Powiatu”. W muzyce do czarnej komedii „Przygody dentysty” (1965) kompozytorowi udało się uchwycić nieco naiwny charakter głównego bohatera dentysty, którego życie zostaje zrujnowane przez kolegów zawistnych o jego niezwykły talent bezbolesnego leczenia i wyrywania zębów. Z drugiej strony w niektórych epizodach pojawiają się tu wyraźne nawiązania do händlowskiego idiomu muzycznego (przepych, królestwo, muzyka na wodzie etc.). Filmy, o których mowa, nie okupują dziś pierwszych miejsc rankingów Multikina (chociaż pojawiają się na przeglądach, festiwalach), a zatem trudno o ich ocenę. Jeśli jednak są one tak dobre jak muzyka filmowa Schnittkego, to warto je zobaczyć.
------------------------------
dr Mikołaj Rykowski
Muzykolog i dyplomowany klarnecista, związany z Katedrą Teorii Muzyki na Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Autor książki i licznych artykułów poświęconych fenomenowi Harmoniemusik – XVIII-wiecznej praktyce zespołów instrumentów dętych. Współautor scenariuszy "Speaking concerts" i autor słownych wprowadzeń do koncertów filharmonicznych w Szczecinie, Poznaniu, Bydgoszczy i Łodzi.
Sponsorem koncertu jest Szczecińska Energetyka Cieplna Sp. z o.o.
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie uczestniczy w programie "Filharmonia. Ostrożnie, wciąga!!!" organizowanym przez Instytut Muzyki i Tańca ze środków MKiDN.
Sponsorzy